Niedawno (17października) minęła 70 rocznica rosyjskiej agresji na Polskę. W Polsce: krzyk. Cały naród krzyczy, że Rosjanie fałszują historię i zakłamują fakty. Cóż, nie od dzisiaj jest wiadome, że każdy pisze historię „pod siebie”. Tak, jak Rosjanie negują Katyń, tak jak Żydzi wyolbrzymiają Holocaust, tak samo Polacy swoje za uszami mają. Kiedy słyszę oburzonych Polaków, kiedy mówią o fałszowaniu historii przez innych, to dla mnie tak samo, gdybym słyszał chiński rząd, który apelowałby do innych o przestrzeganie praw człowieka
(zgodnie z polskim przysłowiem Przyganiał Kocioł Garnkowi, a sam smoli). W polskich podręcznikach na przykład ani słowa nie ma o Świętochłowicach czy Łambinowicach (w miastach tych znajdowały się obozy, w których mordowano Ślązaków). Dowiemy się za to o „Powstaniach Śląskich” (oczywiście o najliczniejszej organizacji, czyli o Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier ani słówka).
Ciągła propaganda niestety skutkuje – większość śląskiej ludności deklaruje dzisiaj narodowość polską (według odicjalnych danych, które też są zafałszowane (vide: Narodowy Spis Powszechny '2002, w którym Ślązakom odmawiano prawa do samoidentyfikacji).
